Prof.
nadzw. dr hab. Bożena Kołaczek odeszła na wieczny spoczynek 7 grudnia 2015 r.
Tragiczne wydarzenie przerwało jej życie.
Była pracownikiem Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych ponad trzydzieści lat. To
tam stawiała pierwsze kroki naukowe, od magistra aż do habilitacji. Jej
zainteresowania badawcze skupione były wokół polityki rodzinnej, warunków życia
rodzin, a także rynku pracy oraz osób niepełnosprawnych. Była autorką wielu
publikacji naukowych w tym monografii, m.in.
- Dostęp młodzieży do
edukacji. Zróżnicowanie, uwarunkowania, wyrównywanie szans, Warszawa 2004;
- Zatrudnienie osób
niepełnosprawnych w Polsce. Uwarunkowanie i skutki, Warszawa 2006;
- Polityka społeczna wobec
osób niepełnosprawnych, Warszawa 2010
Uczestniczyła w licznych
konferencjach zarówno jako współorganizatorka oraz prelegentka.
Z ramienia IPiSS była ekspertem w przygotowaniu strategii polityki
rodzinnej i założeń do strategii polityki ludnościowej. Opracowywała diagnozy
sytuacji społecznej i propozycje rozwiązań z zakresu polityki społecznej na
rzecz rodzin z osobami i dziećmi niepełnosprawnymi. Była organizatorką debat Prawno – instytucjonalne formy wsparcia
rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Debaty skupiały naukowców, praktyków w
tym sektor NGO oraz rodziny dzieci niepełnosprawnych. W ostatnich trzech latach
była Kierownikiem Ośrodka Kształcenia i Programu Doktoranckiego IPiSS.
Bożenka… bo tak się do niej
zwracałam. Nie była moją przyjaciółką ale była koleżanką. Naukową koleżanką z
konferencji, szczególnie z konferencji w obszarze polityki społecznej. Jeśli
była prelegentką to była zawsze przygotowana po mistrzowsku. Cicha spokojna wyważona.
Choć miała ogromną wiedzę stała zawsze z boku, jakby trochę wycofana, niepewna.
Jednak kiedy zabierała głos z tej małej, drobnej osoby padały konkretne
argumenty, czasem wątpliwości, a najczęściej merytoryczne uwagi.
Chętnie dzieliła się swoją wiedzą i doświadczeniem a to dawało jej
wiele satysfakcji.
Na pierwszy „rzut oka” była trochę niedostępna jednak kiedy
zaczynało się z nią rozmowę to okazywało się, że jest niezwykle ciepłą i życzliwą osobą.
O Bożence można było powiedzieć, że to „solidna firma”, bowiem
zawsze można było na nią liczyć. Pamiętam ją ze współpracy z Panią Profesor
Lucyną Frąckiewicz. Kiedy było coś potrzebne „na wczoraj” to padało magiczne
stwierdzenie: Zadzwoń do Instytutu, do Bożenki… Nigdy nie zawiodła.
Nie lubiła opowiadać o sobie, ale zawsze wspominała o swoim ojcu.
W ostatnich latach - najczęściej podczas przerw konferencyjnych – wspominała o
jego chorobie i czuło się jak bardzo jest z nim związana i jak niezwykle ważną
osobą jest w jej życiu.
Tragiczny wypadek przerwał nić jej życia tu na ziemi. Będzie jedną
z tych osób, które pozostaną w moim sercu i pamięci. Uczynna, solidna, uczciwa,
kulturalna. Kto ją poznał bliżej to wie, że była również pogodna i radosna. Myślę, że była wielką marzycielką i idealistką. Była dobrym człowiekiem, a dobrzy ludzie zostawiają ślad w pamięci i sercach.
Wielu ją zapamięta i będzie wspominało, dobrze wspominało...
„Odeszłaś cicho, bez słów
pożegnania.
Tak jakbyś nie chciała,
swym odejściem smucić…
tak jakbyś wierzyła w
godzinę rozstania,
że masz niebawem z dobrą
wieścią wrócić”.
Ks. J. Twardowski
a kto napisał?
OdpowiedzUsuń